Rzym na kartach książek

Jeśli śledzicie mojego bloga, doskonale wiecie, że moim ukochanym miejscem we Włoszech jest Rzym. Jestem prawdziwym rzymomaniakiem, a nawet powiedziałabym – rzymoświrem😉. Staram się wracać do Wiecznego Miasta kiedy tylko mogę, przynajmniej raz w roku. Ale co zrobić kiedy bardzo się tęskni, a nie można spakować walizki i wybrać się w ukochane miejsce? Zawsze zostają książki, które zabiorą nas tam, bez wychodzenia z domu. Książek o Rzymie jest naprawdę bardzo dużo, każdy znajdzie pozycję właściwą  dla  siebie, zgodną  ze swoimi zainteresowaniami. Ja mogę Wam polecić kilka tytułów do sprawdzenia, liczę też na Wasze rekomendacje, dzięki którym ta lista ulegnie kiedyś rozszerzeniu 😊. Oczywiście kolejność książek jest przypadkowa, nie jest to żaden osobisty ranking 😉.
Bożena Fabiani
„RZYM. Wędrówki z historią w tle”



Książka Bożeny Fabiani to gotowy plan na tematyczne spacery po Wiecznym Mieście. W sumie znajdziecie tu aż 15 wędrówek po miejscach oczywistych, ale i tych poza głównym szlakiem. Każdy znajdzie tu coś odpowiedniego dla siebie. Miłośnicy malarstwa mogą zaplanować  wędrówkę śladami najbardziej znanych artystów, w okolicy Via Margutta, zainteresowani historią chrześcijaństwa dowiedzą się jakie miejsca związane są z pierwszymi apostołami i wyznawcami nowej religii. Katakumby, bazyliki, rzymskie insulae to tylko kilka wędrówek opisanych w książce, wszystko okraszone zdjęciami z  prywatnych zbiorów autorki.
Bożena Fabiani podsuwa nam plan na tematyczne wycieczki po Rzymie, opisując je w sposób niezwykle lekki, opierając się na własnym doświadczeniu, którego przyznam szczerze, trochę jej zazdroszczę 😉. Jest to pozycja idealna nie tylko dla miłośników sztuki i historii, choć od tych dwóch nie da się uciec, będąc w Wiecznym Mieście. Autorka pisze w sposób tak ciekawy, że książka w zasadzie czyta się sama i trochę za szybko się kończy. Po przeczytaniu żałowałam, że to już koniec, ale jednocześnie chciałam od razu pakować walizkę i wyruszać do Rzymu i przemierzać miasto szlakami opisywanych wędrówek. Polecam Wam gorąco zapoznać się z tą pozycją przed jedną z kolejnych wypraw do Wiecznego Miasta, kiedy poznaliście już wszystkie przewodnikowe zabytki. Warto zejść z utartego szlaku i zagłębić się w historię miasta i życia ludzi, którzy zamieszkiwali je w dawnych, odległych nam czasach.


Luca Spaghetti
„Masz przyjaciela. Jedz, módl się, kochaj w Rzymie.”



Znacie książkę Elisabeth Gilbert pt.: „Jedz, módl się, kochaj”? Bohaterka tej opowieści, a zarazem jej autorka spędza pewien czas w Rzymie, po którym jej przewodnikiem jest rodowity rzymianin – Luca Spaghetti. Wbrew temu co pisano po publikacji książki i jak absurdalne może się to wydawać, jest to jego prawdziwe nazwisko. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak ciężko miał młody chłopak z takim nazwiskiem, we Włoszech 😉. Od tego z resztą Luca zaczyna swoją opowieść, po czym gładko przeprowadza przyspieszony kurs o rodzajach pasty, żeby w końcu opowiedzieć nam historię opisaną przez Elisabeth Gilbert, ze swojej perspektywy. Pokazuje nam Rzym oczami mieszkańca, możemy zobaczyć nie tylko główne atrakcje, ale też zboczyć z  turystycznych ścieżek. Śledzimy również przemiany, jakie zaszły w mieście wraz ze wzrostem jego popularności i napływem turystów. Dziś ciężko wyobrazić sobie dzieci grające w piłkę na Placu św. Piotra w upalny letni wieczór. Właśnie o takim Rzymie opowiada nam Luca –  autentycznym, znanym tylko komuś, kto mieszka tu od wielu lat. Dzięki tej książce dowiedziałam się o kościele św. Ignacego Loyoli i jego oryginalnej kopule. Oczywiście musiałam znaleźć i zobaczyć opisywane miejsce. Oprócz opisów zabytków Luca wprowadza nas w tajniki rzymskiej kuchni. Możecie zapomnieć o pizzy i makaronach. Z książki dowiecie się, czego próbować będąc w Rzymie i gdzie się udać, żeby skosztować tych wszystkich specjałów. Może ktoś z Was, mimo dość szczegółowego opisu, skusi się nawet na porcję pajaty? 😉


Rosita Steinbeek
„W Rzymie jak w domu. Przewodnik po miejscach nieoczywistych”



Rosita Steinbeek jest Holenderką, która swoje życie dzieli pomiędzy ojczyzną i Rzymem. Na kartach książki oprowadza nas po mniej oczywistych miejscach Wiecznego Miasta, rozpoczynając od… własnego mieszkania. Kobieta zamieszkuje bowiem w przykościelnym palazzo, „na tyłach” kościoła św. Juliana z Flandrii, a siedząc na tarasie, może podziwiać od zewnętrznej strony… kościelny witraż.
Podczas lektury Rosita oprowadza nas m.in. po Domus Aurea, zanim został udostępniony odwiedzającym, próbuje odkryć, jak duży obszar zajmował Teatr Pompejusza. Dzięki Rosicie zwiedziłam ruiny Stadio di Domiziano mieszczące się pod Piazza  Navona i to, że można podejrzeć je z góry, jeśli wie się, gdzie pójść 😉.
Czytając Rositę, można mieć wrażenie, że to niemożliwe, żeby jedna osoba w tak krótkim czasie mogła przeżyć tyle przygód i spotkać tylu osobliwych mieszkańców wiecznego Miasta. Sama jednak przekonałam się, będąc kilka razy w Rzymie, że kiedy ma się oczy szeroko otwarte i chce się z kimś porozmawiać, nietrudno o spotkanie prawdziwych „oryginałów”.
Zgodnie z obietnica jaką można wyczytać w podtytule, książka jest przewodnikiem po miejscach nieoczywistych, ukrytych w cieniu tych, które tłumnie odwiedzają turyści. Sama wiele razy byłam tak blisko, ale skupiona na tym co poleca klasyczny przewodnik, ominęłam prawdziwe perełki. Teraz powoli nadrabiam te zaległości.
Kristin Harmel
„Moje rzymskie wakacje”

Może się wydawać, że opisana w książce historia to banalna opowieść jakich wiele. Cat, Amerykanka, kobieta sukcesu, nieco znudzona swoim życiem, po kolejnym zawodzie miłosnym, za namową najbliższych kupuje bilet do Rzymu i wyrusza w podróż życia, choć na początku wcale się na taką nie zapowiada. Wszystko zaczyna się, kiedy pod wpływem tabletek nasennych, zmęczona dziewczyna zasypia na murku w pobliżu Forum Romanum. Brzmi znajomo, prawda? Niczym filmową księżniczkę Annę odnajduję ją sympatyczny nieznajomy  – Marco  (chyba wszyscy włoscy bohaterowie, ratujący cudzoziemki z  opresji, mają na  imię Marco 😉). Dzięki przyjaźni z Włochem Cat zaczyna cieszyć się wyjazdem, prostuje skomplikowane relacje rodzinne i pozbywa się awersji do… Audrey Hepburn 😉. Marco zabiera naszą bohaterkę na zwiedzanie Wiecznego Miasta śladami bohaterów filmu „Rzymskie wakacje” (o filmie pisałam tutaj).
Oprócz tej, z pozoru banalnej historii w książce znajdziecie pomysł na spędzenie pełnego wrażeń dnia w Rzymie, zainspirowanego hollywoodzkim hitem z gwiazdorską obsadą. Oprócz tego, autorka ciekawie, bez zbędnego przynudzania, opisuje najważniejsze zabytki Rzymu. Wiele z tras, które przemierza Cat, to co widzi codziennie, żyjąc w Wiecznym Mieście to wspomnienie podróży, jaką odbyła sama Kristin Harmel kilka lat wcześniej.
Robert Hughes
„Rzym”

Ta książka, a właściwie prawdziwa „cegła” to pozycja niemal obowiązkowa dla każdego rzymomaniaka. To prawdziwa kopalnia wiedzy i informacji o mieście. „Rzym” jest przewodnikiem po stolicy Włoch, nie tylko pod względem atrakcji turystycznych, ale także jej historii. Robert Hughes prowadzi nas ulicami Rzymu, zaczynając od czasów starożytnych. W  bardzo przystępny sposób macie tu opisane główne zabytki Wiecznego Miasta według kolejności w jakiej powstawały. Widzimy, jak i kiedy budowano Koloseum, zmiany zachodzące na Forum Romanum, historię powstawania słynnych Schodów Hiszpańskich. Po lekturze tej książki inaczej można spojrzeć na miejsca, które większość turystów „odhacza” z przewodnikiem w ręku, bez zbędnej refleksji. Dzięki Hughes’owi możemy także prześledzić zmiany społeczne, jakie zachodziły w mieście, obserwujemy rozwój Rzymu na przestrzeni wieków i to jak wyglądał, zanim stał  się Caput Mundi w kształcie, jaki znamy obecnie.
Warto poświęcić tej pozycji trochę czasu, nie tylko po to, żeby zaplanować szczegółowo plan zwiedzania Rzymu, ale przede wszystkim, żeby zrozumieć jego mnogość stylów, piękno i bogactwo prawdziwych dzieł sztuki, które dosłownie atakują turystę niemal na każdym kroku.



Mary Beard
„SPQR. Historia starożytnego Rzymu”

Uprzedzę Was na  samym wstępie, że „SPQR…” to książka inna niż poprzednie. Jak wskazuje tytuł, znajdziecie tu dość  szczegółowy opis historii starożytnego Rzymu. Spiski polityczne, codzienne życie i zwyczaje panujące nie tylko w  samym mieście, ale także na podbitych przez Rzymian terenach. Myślę, że nawet jeśli nie jesteście pasjonatami historii, ta pozycja może Was zainteresować. Jak może inspirować do podróży do Rzymu i przenieść nas na  jego ulice? Opisy tradycyjnych triumfów, życia w miejskich kamienicach, czy nawet nawyków  żywieniowych starożytnych sprawiają, że od razu widzę mieszkańców miasta przy ich codziennych zajęciach, czy cisnących się w tłumie podczas pochodów triumfalnych. Moja wyobraźnia podsuwa mi też obraz Forum Romanum w czasach świetności, zanim z większości budynków zostały ruiny, które możemy podziwiać dziś. Mary Beard opisuje wszystkie wydarzenia w sposób lekki i przyjemny, rozprawia się też, czasem dość bezlitośnie z niektórymi przyjętymi przez historyków teoriami. Dlatego właśnie uważam, że jak najbardziej jest to książka dla każdego. Dzięki opisom dotyczącym rzymskich kolonii, nie tylko na terenie Włoch, może być inspiracją do podróży w inne rejony i poszukiwania tam śladów starożytnych Rzymian.

Penelope Green
„Rzymskie dolce vita”


Czy jest tu ktoś, kto kiedykolwiek nie marzył o przeprowadzce do Włoch? Choćby przez moment. Często słyszę, że marzeniem italomaniaka jest zamieszkać kiedyś, choćby na krótko w pięknej Italii. Sama kiedyś o tym marzyłam. Penelope Green nie miała takich planów, ona to po prostu zrobiła. Pewnego dnia zarezerwowała bilet z dalekiego Sydney do Rzymu, spakowała plecak i wyruszyła do obcego kraju, z zamiarem zostania w nim na dłużej. Wytrwale uczyła się języka w Perugii, by wreszcie zamieszkać w Wiecznym Mieście. Australijka trzeźwym okiem patrzy na życie mieszkańców Rzymu. Nie jest to kolejna wyidealizowana, lukrowana wizja Włoch. Penelope bez ogródek dzieli się z czytelnikami swoimi obserwacjami i odczuciami. Mimo słabej znajomości języka i wielu różnic kulturowych radzi sobie na nieznanym terenie i znajduje tam wielu przyjaciół. Kobieta w taki sposób opisuje Rzym, że ma się wrażenie, jakby spacerowało się jego ulicami. Zabiera nas do baru na poranną kawę i cornetto, a wieczorami na aperitivo  do popularnych wśród miejscowych lokali.
Oczywiście nie wszystko jest takie cukierkowe i kolorowe jak wydaje się turystom. Zmagania  cudzoziemki z włoską biurokracją to istna droga przez mękę. Mimo wielu przeciwności Penelope jest szczęśliwa, jak nigdy nie była w ojczyźnie. Udowadnia, że czasem nie warto oglądać się na  innych i nie załamywać się przy drobnych niepowodzeniach.
Dzięki tej książce przekonałam się również, że będąc sześć razy w Rzymie, słusznie omijałam jedną z popularnych i polecanych przez turystów  knajpek w dzielnicy Trastevere 😉.O której restauracji mowa, dowiecie się czytając wspomnienia Penelope.
Dan Brown
„Anioły i Demony”
Zapewne wszyscy znacie  kryminał Dana Browna, którego akcja  toczy się właśnie w Rzymie. Watykan, intryga, tajemniczy zgon Ojca Świętego, niewyjaśnione zaginięcie czterech kardynałów tuż przed rozpoczęciem konklawe. Razem z profesorem Robertem Langdonem spróbujemy rozwiązać zawiłe zagadki i wyruszyć w pościg ulicami Rzymu. Piazza del Popolo, Piazza Navona, Bazylika św. Piotra i zatłoczony plac przed nią, no i mój ukochany Zamek Świętego Anioła, to tylko niektóre z miejsc, w jakie wybierzemy się z  głównym bohaterem książki i jego towarzyszką. Zwiedzimy też tajne archiwa watykańskie i ukryte groby papieży. Znów mamy podany na tacy gotowy plan zwiedzania Rzymu.
Tym, którzy nie lubią czytać, albo chcieliby powrócić wspomnieniami do odbytego już wyjazdu, polecam filmową adaptację kryminału,  z  moim ulubionym Tomem Hanksem w roli głównej. Ja chętnie zabiorę się na zwiedzanie pełne wrażeń w takim towarzystwie 😉

2 Comments

  1. Bardzo ciekawy wpis https://wsandalachprzezitalie.blogspot.com/.
    Gdyby nie sterta ksiazek, ktore czekaja juz w kolejce do przeczytania przeze mnie, to za pewne zaczela bym czytac Luca Spaghetti
    „Masz przyjaciela. Jedz, módl się, kochaj w Rzymie'' juz dzis 😀
    Pozdrowienia od https://www.bellawebcreations.co.uk/

  2. Dziękuję 😁
    Ja tam czasem sobie zamieniam książki w kolejce 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *